O mnie

Moje zdjęcie
Jaka jest Katiuszka? Jestem zbieraniną fragmentów, których nie można poskładać w jedną,logiczną całość, ponieważ wykluczają się wzajemnie i stale się zmieniają. Ciekawią mnie ludzie i ich relacje ze światem.

sobota, 16 kwietnia 2011

Zawstydzam samą siebie

Wstydź się Katiuszka wstydź! Twój tyłek znowu zaczyna żyć swoim życiem a Ty co? NIC! Siedzisz w domu i ukradkiem wcinasz a to czekoladkę a to wafelka. Następnie jakiś cukiereczek wpadnie, paluszki lub niedojedzona kanapka a wszystko zapite sokiem zamiast wodą. Zawstydzam się podwójnie jak myślę o tym, że moje dzieci nie chcą jeść praktycznie warzyw za to lubią paluszki nie wspominając o tym, że wody też nie chcą pić. Czuję się tym siedzeniem w domu jak i sposobem niezbyt zdrowego odżywiania naszej rodziny zdołowana. Wiem, że to ja jestem za to odpowiedzialna i powinnam jakoś się za to zabrać ale jak? Z Tośkiem jakoś można iść na kompromisy za to z Krzysiaczkiem bardzo ciężka sprawa w jakiejkolwiek kwestii. Dzisiaj po raz pierwszy wypuściłam go z wózka na dworze(mimo że skończył 20 miesięcy i chodzi od 6). Wcześniej zwyczajnie się bałam i moje przeczucia mnie nie zawiodły. Biegł gdzie chciał ale tak niepewnie, nie było mowy o trzymaniu za rękę. Chciał też bawić się wózkiem więc musieliśmy stać na środku drogi. Trzeba było po jakimś czasie wsadzić go z powrotem do wózka i wtedy były wrzaski oraz wykręcanie się na wszystkie strony. Bardzo stresuje mnie taka sytuacja i na samą myśl, że to będzie się powtarzało kiedy sama z nim będę wychodziła na dwór mam ścisk w żołądku. Być może za bardzo to roztrząsam bo nie ja pierwsza i nie ostatnia mam tak niepokorne dziecko. Wiem jednak, że to moja sytuacja i to ja sama muszę sobie z tym poradzić. Czuję podskórnie, że nawet nie mogę na nikogo z rodziny liczyć, że zechce się nim zająć bym mogła wyjść z mężem np do kina.
No dobra nie będę popadała w smutki. Jest jak jest a życie toczy się dalej. Z wielkim zafascynowaniem czytam Sokrates Cafe i łapię się na tym, że w głowie układam własne odpowiedzi do stawianych w książce pytań. Mało tego, chciałabym natychmiast włączyć się do dyskusji:) I

niedziela, 10 kwietnia 2011

Dziwnie mi..

Dziwnie mi, jestem marudna i jakaś taka wewnętrznie wymięta. Czuję, że nie mam nic do przekazania innym, tak by to miało sens. No chyba, że ktoś chce moje nadprogramowe 3 kg? Włosy moje przybrały słomkowy kolor a miały po farbowaniu przybrać aj... Coś muszę z tym zrobić. Najodpowiedniejsza będzie wizyta u fryzjera bo zdecydowanie nie twarzowo mi w tym kolorze. Zresztą choćbym miała idealną fryzurę to i tak moja twarz będzie przykuwała największą uwagę. Nie wiem co mi się porobiło na twarzy. Sucha, wypryszczona jednym słowem poligon!
Czuję chwilową żałość w sobie. Pora na wędrówkę do świata książek.