O mnie

Moje zdjęcie
Jaka jest Katiuszka? Jestem zbieraniną fragmentów, których nie można poskładać w jedną,logiczną całość, ponieważ wykluczają się wzajemnie i stale się zmieniają. Ciekawią mnie ludzie i ich relacje ze światem.

środa, 9 maja 2012

Helooooł !!!


Witajcie, wszyscy znajomi i nieznajomi czytelnicy bloga. Tak jak zapowiadałam wreszcie przebudziłam się ze snu zimowego, jak ten niedźwiedź, nawet można by rzec w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jesienią schowałam się głęboko w swojej norze i tak sobie siedziałam, zmęczona, szara, wymięta i... niestety zapuściłam się okropnie. Przyznaję bez bicia, moje zaniedbanie przysporzyło mi kilu ładnych kilogramów tu i ówdzie a zniechęcenie i potrzeba nie pisania( bo po co i o czym) sama przyszła. Zupełnie przestałam kontrolować co i kiedy zjadam oraz co rekompensuje mi to jedzenie. Całą swą uwagę skupiłam na swoim wnętrzu i tym co się działo poza, a działo się nie mało. To wszystko sprawiło, że na wiosnę poczułam się ociężała i wierzcie mi to poczucie nie było najgorsze...

....Rok temu pisałam o swoich planach związanych z kupnem domu. Wiele perypetii z tym przeszliśmy o których nie warto wspominać ale teraz wreszcie mogę napisać, że moje marzenie o domku spełniło się. Od ok Lutego mamy notarialnie poświadczony dowód na to, że jesteśmy właścicielami ziemskimi czyli wiejskiej posiadłości( jak zwał tak zwał) ;). W zasadzie domek znajduje się w podmiejskiej wiosce będącej sypialnią mojego miasta. Na tym etapie budowy tynki schną nam na ścianach i chwilowo nic się nie dzieje. Dużo jeszcze pracy nad tym by w nim zamieszkać ale mam wielką nadzieję, że do zimy się wyrobimy.


...Wracając do mojego zapuszczenia się. Świadomość, że mi zupełnie nie zależy by lepiej wyglądać i czuć się, trzepnęła mną o ścianę i powaliła na podłogę. Dobrze, że się ocknęłam a okazja na zrobienie czegoś z takim stanem sama przyszła. Zostałam zapisana na fitness bo... wielka promocja i żal nie skorzystać ;) Znacie to uczucie prawda?!. Tak więc od wczoraj przemierzam halę, niemal hangar z wszystkimi tymi ustrojstwami, pozwalającymi wzbudzić w człowieku chęci do życia jednocześnie odbierając kończynom władzę;). Muszę przyznać, wypocę się jak głupia, po treningu wychodzę ledwo wlokąc nogi a jednak mam tyle energii w sobie, że po prostu chce mi się więcej chcieć;) A chce mi się być zdrową i sprawną przez długie lata.

....Pewnie myślicie sobie, że takie wykańczanie domu to sama przyjemność. Dla mnie zacznie się etap konieczny, tylko i aż tyle o ile sama się przy tym nie wykończę ;). Jestem całkowitym analfabetą w kwestii dekorowania wnętrz i dobierania różności. A jak się to wszystko rozwinie? Jak to się mówi wyjdzie w praniu:)
W każdym razie jutro biegnę na Zumbę!!!. Jak mnie nie wyniosą z sali na noszach i to w powykręcanych częściach to napiszę jak było:)