Witajcie, wszyscy znajomi i nieznajomi czytelnicy bloga. Tak jak zapowiadałam wreszcie przebudziłam się ze snu zimowego, jak ten niedźwiedź, nawet można by rzec w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jesienią schowałam się głęboko w swojej norze i tak sobie siedziałam, zmęczona, szara, wymięta i... niestety zapuściłam się okropnie. Przyznaję bez bicia, moje zaniedbanie przysporzyło mi kilu ładnych kilogramów tu i ówdzie a zniechęcenie i potrzeba nie pisania( bo po co i o czym) sama przyszła. Zupełnie przestałam kontrolować co i kiedy zjadam oraz co rekompensuje mi to jedzenie. Całą swą uwagę skupiłam na swoim wnętrzu i tym co się działo poza, a działo się nie mało. To wszystko sprawiło, że na wiosnę poczułam się ociężała i wierzcie mi to poczucie nie było najgorsze...
....Rok temu pisałam o swoich planach związanych z kupnem domu. Wiele perypetii z tym przeszliśmy o których nie warto wspominać ale teraz wreszcie mogę napisać, że moje marzenie o domku spełniło się. Od ok Lutego mamy notarialnie poświadczony dowód na to, że jesteśmy właścicielami ziemskimi czyli wiejskiej posiadłości( jak zwał tak zwał) ;). W zasadzie domek znajduje się w podmiejskiej wiosce będącej sypialnią mojego miasta. Na tym etapie budowy tynki schną nam na ścianach i chwilowo nic się nie dzieje. Dużo jeszcze pracy nad tym by w nim zamieszkać ale mam wielką nadzieję, że do zimy się wyrobimy.
...Wracając do mojego zapuszczenia się. Świadomość, że mi zupełnie nie zależy by lepiej wyglądać i czuć się, trzepnęła mną o ścianę i powaliła na podłogę. Dobrze, że się ocknęłam a okazja na zrobienie czegoś z takim stanem sama przyszła. Zostałam zapisana na fitness bo... wielka promocja i żal nie skorzystać ;) Znacie to uczucie prawda?!. Tak więc od wczoraj przemierzam halę, niemal hangar z wszystkimi tymi ustrojstwami, pozwalającymi wzbudzić w człowieku chęci do życia jednocześnie odbierając kończynom władzę;). Muszę przyznać, wypocę się jak głupia, po treningu wychodzę ledwo wlokąc nogi a jednak mam tyle energii w sobie, że po prostu chce mi się więcej chcieć;) A chce mi się być zdrową i sprawną przez długie lata.
....Pewnie myślicie sobie, że takie wykańczanie domu to sama przyjemność. Dla mnie zacznie się etap konieczny, tylko i aż tyle o ile sama się przy tym nie wykończę ;). Jestem całkowitym analfabetą w kwestii dekorowania wnętrz i dobierania różności. A jak się to wszystko rozwinie? Jak to się mówi wyjdzie w praniu:)
W każdym razie jutro biegnę na Zumbę!!!. Jak mnie nie wyniosą z sali na noszach i to w powykręcanych częściach to napiszę jak było:)
No kochana latem plewiąc trawę wylejesz wszystkie poty i pozbędziesz się tego i owego... ;) Zumba jest the best... proponuję ćwiczyć układ przy http://www.youtube.com/watch?v=hcm55lU9knw
OdpowiedzUsuńhihihihiih
buziole :***
Trawę będę plewiła ale być może dopiero za rok:) A układ ma się rozumieć trzeba ćwiczyć by nogi się nie plątały hahhaaa
Usuńhej haj heloł niedźwiadku rozespany.
OdpowiedzUsuńprzespałaś zimę, jesień i wiosnę prawie całą, ale dobrze, że wracasz.
szczerze ci wspolczuję konieczności dekorowania wnętrza. o ile mozna poszaleć z milionami w kieszeni, normalny człowiek musi się ograniczać, a to boli... i rodzi problemy wyboru. jaki lubisz styl? ja lubię glamour króla słońce, ale to tego potrzeba przestrzeni i wysokości, o koncie na kajmanach nie wspomnę
zumba srumba (bo ja w końcu zamiast się pocić spędzam ten czas w pracy) z pewnością da ci wiele energii. kiedy byłam instruktorką fitness, w piątki, podczas trzecich zajęć, styrana po całym tygodniu miałam ochotę wyrzucić moje klientki, ale pod koniec i tak byłam bombą energetyczną, czego i tobie życzę.
razem z westą śmigacie?
buziole
Ano tak się złożyło, że obie dostałyśmy szansę na bycie w tak luksusowym klubie fitness;)
UsuńKasiu, gratuluję i mocno tulam :)
OdpowiedzUsuńDorotko dziękuję. Ślę ciepłe myśli w Twoją stronę:)
Usuń