O mnie

Moje zdjęcie
Jaka jest Katiuszka? Jestem zbieraniną fragmentów, których nie można poskładać w jedną,logiczną całość, ponieważ wykluczają się wzajemnie i stale się zmieniają. Ciekawią mnie ludzie i ich relacje ze światem.

czwartek, 27 stycznia 2011

I love YouTube

Dzisiejsza noc była już prawie przespana. Bolesne ząbkowanie Krzysiaczka minęło ale...
Tosiek podłapał znowu jakiegoś strasznego wirusa. Niby nic się nie dzieje a gorączka 39 i więcej. Natomiast Jan mój zaniemówił i tym sposobem zamiast urodzinowej imprezy Antosia ( mój duży chłopak kończy 5 lat aaaa )szykuje nam się szpitalny weekend. Jak ja się cieszę ( tfu! tfu! na psa urok), że są we mnie pokłady siły i mam z czego czerpać. Wczoraj uzupełniłam je podczas shoppingu - jak to się teraz modnie nazywa- najbardziej jak tylko się dało. Tylko pytanie, na ile one wystarczą?
Ok, martyrologi postanowiłam nie uprawiać na blogu, przechodzę do kolejnego wątku. Pod wpływem fascynacji witryną YouTube, powstaje w mojej głowie pewien plan:)
Jeszcze nie wiem czy się odważę i w jakiej dokładnie formie ten plan będę realizowała, za kilka tygodni mam nadzieję,że coś się z tego wykluje. Katiuszka czasami czuje się jak żółw ale pod tą żółwią powłoką zawsze coś się dzieje i musi się dziać by nie było depresyjnie i nudno;)

3 komentarze:

  1. Współczuję wirusa, ale to normalne w styczniu. Klimat nam nie sprzyja, więc musimy nauczyć się żyć z problemami.

    Duży do był shopping? Mnie zadowala tylko taki w okolicy tysiąca, jeśli nie uzbieram takiej kwoty, w ogóle nie wybieram się na zakupy, dlatego rzadko można mnie zobaczyć w galerii handlowej. Druga sprawa, że dzieci ostatnio ubieram przez internet wyłącznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem Twojego planu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dosiu piszesz 1000? Ja nigdy w życiu nie miałam takiej sumy do wydania na siebie. Można więc powiedzieć że shopping był taki mini mini obkupiłam się kosmetykami w rossmanie( mydło kakaowe cudny zapach), przymierzyłam kilka rzeczy na resztkach z przecenami i wróciłam do domu :)
    Virginio pamiętasz jak pisałam Ci, że brakuje mi ludzi, więc właśnie chyba znalazłam taką furtkę, by wyjść do nich. Pomysł się klaruje a jak się wyklaruje to na pewno się dowiesz:)

    OdpowiedzUsuń