Miałam nakręcić kolejny filmik z cyklu moje gołąbki na balkonie. Nie zdążyłam. Już nie ma gołąbków. Młodszego i słabszego matka zadziobała. Większy znikną w nieznanych okolicznościach a to wszystko na 2 dni przed niespodziewanym atakiem śniegu. Czyżby matka wiedziała, że pisklaki nie przeżyją pozostając w gnieździe? Poświęciła słabszego i być może chorego by uratować chociaż jedno swoje dziecko?
Rozbiło mnie trochę to zdarzenie ale takie są prawa natury. Selekcja naturalna czy to w przyrodzie czy w świecie ludzkim istnieje, czy tego chcemy czy nie. Bajką jest, że wszyscy mamy równe szanse. Słabszy przegrywa, silniejszy poradzi sobie.
W sprawie swojego marzenia jestem już spokojna. Poukładałam je sobie w głowie. I tym razem od książek dostałam to co mi pomogło.
"Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne.
A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają.
Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli".Paulo Coelho
"Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie."- Paulo Coelho
Zgadzam się, boimy się myślenia naszych marzeniach, a nóż się spełnią! I co wtedy?! Biedne te nasze marzenia, nikt w nie nie wierzy... ;)
OdpowiedzUsuń