7lat temu w dniu mojego ślubu padało. Do kościoła wchodziłam pod parasolem ale w czasie kiedy mieliśmy obwiązane ręce stułą i składaliśmy sobie przysięgę małżeńską, przez witrażowe okno starego kościoła wpadł promień słońca. I tak sobie trwamy po dziś dzień w małżeństwie przetrzymując wszelkie zawirowania życia. A w życiu jest jak z pogodą czasami pada deszcz, bywają przymrozki, przechodzą burze ale zawsze wierzymy w słonko, które musi wzejść i rozświetlić nasze życie. Kiedyś przeczytałam, że wchodzimy z drugim człowiekiem w małżeństwo bo potrzebujemy pewności, że ktoś przy nas zawsze będzie i będzie on świadkiem naszego życia. I chociażby niczego znaczącego w życiu byśmy nie dokonali dla ludzkości to zawsze pozostanie ta druga osoba, która będzie pamiętała wszystkie sukcesy i porażki.
Wieczorem położymy dzieci spać i wyjdziemy na miasto świętować 7 rok od kiedy powiedzieliśmy sobie TAK. Przez chwilę będziemy tylko MY jako para, jako kobieta i mężczyzna a nie tylko jako matka i ojciec.
Katiuszka, gratuluję rocznicy i chwil we dwoje, miłość umiejętnie pielęgnowana w bliskości rozkwita, dojrzewa,pięknieje
OdpowiedzUsuń:)
życzę obfitości wszystkiego, co sprawia, że czujecie się oboje ze sobą szczęśliwi,
pozdrawiam
Di dziękuję za te piękne słowa:)
OdpowiedzUsuńI can't read any of this, but I wanted to thank you for commenting on my blog. :) I wish I knew this language.
OdpowiedzUsuń