O mnie

Moje zdjęcie
Jaka jest Katiuszka? Jestem zbieraniną fragmentów, których nie można poskładać w jedną,logiczną całość, ponieważ wykluczają się wzajemnie i stale się zmieniają. Ciekawią mnie ludzie i ich relacje ze światem.

niedziela, 12 grudnia 2010

Wrzucanie na luz

Zafundowałam sobie, przed szałem świątecznych przygotowań, leniwy weekend. Wylegiwanie się w łóżku, około południowe chodzenie w piżamach, zamiast przyzwoitego obiadu pizza a dzisiaj zupa serowa.W ramach sprzątania został włączony zaledwie odkurzacz, co by mały tuptuś nie robił mu konkurencji. Przełamałam swoje opory i wybrałam się też do galerii na zakupy, czego efektem jest sukienka. Pierwszy raz w życiu tak spontanicznie kupiłam sobie jakąś rzecz! Ot zwyczajnie spodobała mi się, przymierzyłam i kupiłam. Jak dla mnie to prawdziwy postęp, bo zazwyczaj w tej dziedzinie uprawiam martyrologię a że nie powinnam wydawać pieniędzy, a że jestem gruba i wiele innych bzdur.

3 komentarze:

  1. Ja już zapomniałam, jak to jest wyjść sobie, ot tak, do galerii. Zakupy robię w biegu, jak babcia się zlituje i przyjdzie do dzieciaków, a sukienek na święta jeszcze nawet nie obmyśliłam i może dobrze, bo nie jestem pewna, czy znajdę czas na bieganie po sklepach.
    Zazdroszczę leniwego weekendu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dosiu ja do galerii idę jak muszę albo nie mam żadnej alternatywy by wyjść do ludzi. Zakupy też robię jak muszę. Generalnie nie lubię tłumów ludzi. A leniwy weekend to i u mnie rzadkość bo zazwyczaj mój mąż pracuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. to słabo, jak w weekend męża nie ma w domu :(. Mój jest, ale jakoby go nie było, bo masę obowiązków trzeba odbębnić z całego tygodnia, ale przynajmniej go widzę :)))

    OdpowiedzUsuń