Pod względem czytelniczym M. Nurowska zaliczona. No może nie zaliczona bo jakoś negatywnie to mi brzmi ale przeczytana. Całkiem ciekawa historyjka, jeżeli ktoś lubi harlquinowskie treści w połączeniu z kryminałem i literaturą faktu. Jak przeczytam kolejne części z serii, może będą mogła coś więcej powiedzieć na temat twórczości autorki.
Co ja to jeszcze robiłam w weekend hmm...? A rogaliki z marmoladą różaną!!! Jak na pierwszy raz, wyszły bardzo smaczne i rozeszły w tajemniczych okolicznościach;)

Coś mi dzisiaj Osiecka siedzi w głowie i jej "Listy na wyczerpanym papierze" kuszą swą duszą. Może Jan da się skusić i niebawem wzbogacę się o wyjątkową książkę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz