Ostatnio przeżywam apogeum niecierpliwości a na dodatek te siedzenie( już prawie rok) u rodziców co raz bardziej odbiera mi energię życiową. Kolejny miesiąc mija mi na czekaniu, więc cała jestem czekaniem. Jak sobie z tym poradzić? Nie wiem! Zwijam się w sobie, sprężynuję a to znowu odbijam się od ścian jak mała piłeczka. Rozważam na wszelkie sposoby swój byt w wirtualnym świecie. Czy jest sens? Czy jeszcze potrafię? A może to właśnie sposób by nie zapadać się w sobie i przeczekać tą niecierpliwość? No dobra, pora otworzyć okno i przewietrzyć ;)
Jestem po operacji drugiego oka i widzę na tyle dobrze, by siedzieć przed monitorem bez okularów. Wow nawet nie wiecie, jakie to dla mnie fantastyczne uczucie siedzieć w restauracji i widzieć wyraźnie oddalone twarze ludzi. Cieszę się (mimo jakichś obaw), że zdecydowałam się na korekcję wzroku. Jeszcze tylko kilka tygodni zakrapiana oczu i tyle.
Ta moja niecierpliwość wynika z czekania na to, by cokolwiek zaczęło się dziać na naszej budowie. Póki co ciągle czekamy na podłączenie kanalizacji a po niej gazu. Być może w przyszłym tygodni Fachowiec raczy do nas już dotrzeć. Każdy dzień mija mi na myśleniu nad doborem kolorów oraz materiałów pasujących do wykończenia naszego domku. Gubię się w tym, bo nie wiem czy aby na pewno to a nie tamto mi się podoba. Niestety w tym temacie jestem monotematycznie nudna aż do bólu i nikt już nie chce ze mną rozmawiać.
Czekam też na wrzesień a wraz z nim powrót Antosia do szkoły. Krzysiu po raz pierwszy pójdzie do przedszkola i jestem ciekawa jak sobie poradzi w nowym otoczeniu. Od września będę miała odrobinę czasu więcej dla siebie, być może złapię dystans, pomyślę nad tym co mogłabym z sobą zrobić w jakim kierunku pójść. To czekanie taka "bezczynność" dobija mnie a z drugiej strony jestem bardzo wdzięczna za to co mam i na jakim etapie życia się znajduję. Po prostu... czasami muszę sobie po marudzić tak dla równowagi ;)
Zacznij sobie malować na kartce wystrój wnętrz :) to bardzo absorbujące i relaksujące zajęcie ;-)
OdpowiedzUsuńByt w świecie wirtualnym też ma swój sens :)
Najważniejsze, że po operacji dobrze się czujesz, pozdrawiam :*