O mnie

Moje zdjęcie
Jaka jest Katiuszka? Jestem zbieraniną fragmentów, których nie można poskładać w jedną,logiczną całość, ponieważ wykluczają się wzajemnie i stale się zmieniają. Ciekawią mnie ludzie i ich relacje ze światem.

niedziela, 9 stycznia 2011

Czy to jeszcze jest normalne?

Zdecydowanie niesie mnie fala. Czytam, czytam i czytam. Od początku roku przeczytałam już 4 książki. Mój mąż dzisiaj stwierdził, że chyba zacznie mi płacić za wolniejsze czytanie książek bo to będzie zdecydowanie bardziej opłacalne niż kupowanie kilku nowych w ciągu miesiąca;)
Wczoraj do wieczornego relaksu w wannie po pracowitym popołudniu ( ulepienie ok 70 szt. pierogów to dla mnie wyczyn ale był to wyczyn dość przyjemny muszę przyznać) zabrałam Walkirie -Paula Coelho.



Historia jego podróży przez pustynię Mojave i magiczny wprost klimat, wciągną mnie na tyle skuteczne( klimat książki jest zupełnie odmienny od włoskich historii tak namiętnie przeze mnie ostatnio czytanych), że nie mogłam ją odłożyć. Czytając książkę, miałam świadomość, że to co Paulo opowiada w Walkirii zdarzyło się naprawdę.
Część faktów z tej podróży Paulo wyjawił już dużo wcześniej w książce Zwierzenia pielgrzyma. Rozmowy z Paulem Coelho -Juan Arias.


Teraz te fakty w połączeniu z treścią Walkirii budowały cały obraz osoby Coelho, więc nie mogłam tak zwyczajnie zatrzymać się w połowie drogi.
Tym sposobem położyłam się spać po 2 w nocy. Nigdy w życiu nie udało mi się utrzymać tak długo ostrości wzroku, zazwyczaj ok 23 wszystko zaczynam widzieć jak za mgłą. Będąc natchniona tą książką, położyłam się do łóżka spokojna i z poczuciem zadowolenia. Nim Morfeusz wezwał mnie do siebie na dobre, moim oczom z za balkonowego okna w sypialni ukazały się bardzo wyraźnie migające gwiazdy, które tworzyły zgrupowanie gwiazd nazywane Wielkim wozem. I ja się pytam czy to jest normalne, że tak długo czytam książkę o jakichś aniołach, magach i rytuałach a później widzę Wielki Wóz będąc we własnym łóżku, którego dostrzeżenie wydaje mi się w pewnym sensie magicznym zjawiskiem?;) Czy to może moja wrażliwość i kolejny przykład mojego postrzegania będącego w przebraniu kameleona tak się dostosowuje?

Ps: Virginio próbowałam czytać "Szeptem" Moniki Sawickiej ale budzi ona we mnie taki smutek, że nie potrafiłam przebić się przez więcej niż kilka kartek. Odłożyłam ją na półkę na inny czas.

5 komentarzy:

  1. :)
    ciekawe doświadczenie, prawda? kiedy lektura pobudza głębiej struny wrażliwości i wyraźniej dostrzegamy to, co oczywiste, oswojone, prawie niewidzialne,
    odkrywanie na nowo znanego - cudne! jak choćby wielki wóz na niebie
    i, co fajniejsze, tak można codziennie, od nowa :)

    olśnień i nieustającej magii w Nowym Roku życzę, no i ładnego dnia dziś - w poniedziałek:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. a czyż nie jest to marzenie każdego pisarza - poruszyć czytelnika do głębi?

    OdpowiedzUsuń
  3. Di dziękuję i ja Tobie życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku oraz miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dosiu być może tak jest. Nawet My blogerzy chcemy jakichś( no dobra może wypowiem się w swoim imieniu ja chciałabym)reakcji na to co tu w wirtualnym świecie piszemy.
    Książka musi poruszać, budzić kontrowersje lub być czymś inspirującym dla czytelnika. Najgorsze są te nudne czytadła, przez które przechodzi się znudzonym i szybko się o nich zapomina ;O)

    OdpowiedzUsuń